Nie jestem miłośnikiem twórczości zespołu Riverside. Po zrobieniu zdjęć, na które zespół nie dał zbyt wiele czasu (focić z trybun nie było wolno) natychmiast wyszedłem na piwo. Muza Riverside jest mi absolutnie obojętna. Ponieważ widziałem ich na różnych festiwalach już kilka razy w przeciągu ostatnich lat, bez żalu wyszedłem z gorącej sali troszkę się zregenerować. 🙂 Continue reading

Koncert polskiej formacji Collage wprawił mnie w bardzo przyjemny nastrój. Setlista była fajna, brzmienie dobre a focić można było przez cały ich występ i z fosy, i z trybun. Sporo dobrej muzyki i zero gwiazdorstwa, choć zespół jest bardzo zasłużony w progowym światku. Napstrykałem się jak dzika świnia. 🙂 Continue reading

Koncert był świetny. Zespoły supportujące – francuski Loudblast i amerykański Abysmal Dawn – spisały się wyśmienicie, rozgrzewając publiczność przed daniem głównym – zespołem Death To All, występującym w historycznym składzie, który nagrał z nie żyjącym już Chuckiem Schuldinerem najlepszy album Death pt. „Symbolic”. Na scenie pojawili się perkusista Gene Hoglan(znany głównie z amerykańskich grup Dark Angel i Testament), basista Steve DiGiorgio(Sadus, Testament a ostatnio również Soen) i gitarzysta Bobby Koeble. W rolę Chucka Schuldinera, tak jak w 2013 roku wcielił się Max Phelps(Cynic) odpowiedzialny za gitarę i wokale. Continue reading

Będzie to już kilkanaście lat jak Artur „Kaczor” Kaczorek udziela się muzycznie w warszawskich lokalach i tawernach Żeglarskich. Na jego repertuar składają się pieśni żeglarskie (nie tylko szanty w ścisłym tego słowa rozumieniu), poezja turystyczna i poezja śpiewana. W ramach tej ostatniej wyspecjalizował się w utworach Jacka Kaczmarskiego, którego utwory wykonuje z niesamowitą naturalnością, nie siląc się na sztuczne naśladowanie głosu Barda. Continue reading

Do Krakowa przybyliśmy z częstochowską ekipą spóźnieni, bo przy wjeździe do miasta przywitały nas duże korki. Później trzeba było jeszcze znaleźć jakieś miejsca na osiedlowym parkingu nieopodal klubu. Kiedy po odebraniu akredytacji wchodziliśmy na salę, na scenie grał już niemiecki zespół Obscura supportujący gwiazdy wieczoru. Trzeba przyznać, że zaserwowali porządną dawkę dobrego metalu. Słuchało się z przyjemnością. Ponieważ byłem spóźniony, to nie załapałem się do fosy. Popstrykałem trochę z balkonu, żeby upamiętnić występ Niemców. W przerwie technicznej atmosfera gęstniała z minuty na minutę. Publiczność podekscytowana wyczekiwała Amerykanów z Death To All. Continue reading